Krzyżu święty
77
tytuł:
Krzyżu święty
gatunek:
pieśń wielkopostna
muzyka:
słowa:
Krzyżu święty, nade wszystko,
Drzewo przenajszlachetniejsze!
W żadnym lesie takie nie jest,
Jedno, na którym sam Bóg jest.
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe
Rozkoszny owoc nosiło.
Skłoń gałązki, Drzewo święte,
Ulżyj członkom tak rozpiętym.
Odmień teraz oną srogość,
Którąś miało z urodzenia.
Spuść lekuchno i cichuchno
Ciało Króla niebieskiego.
Tyś samo było dostojne,
Nosić światowe Zbawienie,
Przez cię przewóz jest naprawion,
Światu, który był zagubion,
Który święta Krew polała,
Co z Baranka wypłynęła.
W jasełkach leżąc gdy płakał,
Już tam był wszystko oglądał,
Iż tak haniebnie umrzeć miał,
Gdy wszystek świat odkupić chciał
W on czas między zwierzętami
A teraz między łotrami.
Niesłychana to jest dobroć,
Za kogo na krzyżu umrzeć,
Któż to może dzisiaj zdziałać,
Za kogo swoją duszę dać?
Sam to Pan Jezus wykonał,
Bo nas wiernie umiłował.
Nędzne by to serce było,
Co by dziś nie zapłakało,
Widząc Stworzyciela swego
Na krzyżu zawieszonego,
Na słońcu upieczonego,
Baranka Wielkanocnego.
Maryja Matka patrzyła
Na członki, co powijała,
Powijając całowała,
Z tego wielką radość miała.
Teraz je widzi sczerniałe,
Żyły, stawy w Nim porwane.
Nie był taki, ani będzie
Żadnemu smutek na świecie,
Jaki czysta Panna miała
Wonczas, kiedy narzekała:
Nędzna ja sierota dzisiaj.
Do kogóż ja się skłonić mam.
Jednegom Synaczka miała,
Com Go z nieba być poznała,
I tegom już postradała,
Jenom się sama została,
Ciężki ból cierpi me serce,
Od żalu mi się rozpaść chce.
W radościm Go porodziła,
Smutku żadnego nie miała,
A teraz wszystkie, boleści
Dręczą mnie dziś bez litości;
Obymże Ja to mogła mieć,
Żebym mogła teraz umrzeć.
Byś mi, synu, nisko wisiał,
Wżdybyś ze mnie pomoc miał,
Głowę bym Twoją podparła,
Krew zsiadłą z lica otarła;
Ale Cię nie mogę dosiąc,
Tobie, Synu, nic dopomóc
Anielskie się słowa mienią,
Symeonowe się pełnią;
Anioł rzekł: Pełnaś miłości,
A jam dziś pełna gorzkości.
Symeon mi to powiedział,
Iż me serce miecz przebóść miał.
Ni ja ojca, matki, brata,
Ni żadnego przyjaciela,
Skądże pocieszenie mam mieć?
Wolałabym stokroć umrzeć,
Niż widzieć żołnierza złego
Co przebił bok Syna mego.
Matki, co synaczki macie,
Jako się w nich wy kochacie,
Kiedy wam z nich jeden umrze,
Ciężki ból ma serce wasze.
Cóż ja, com miała jednego,
Już nie mogę mieć inszego.
O niestetyż miły Panie,
Toć niemałe rozłączenie;
przedtem było miłowanie,
A teraz ciężkie wzdychanie.
Czemuż Boże Ojcze nie dbasz,
O Synaczka pieczy nie masz?
Którzy tej Pannie służycie,
Smutki Jej rozmyśliwajcie,
Jako często omdlewała,
Często na ziemię padała.
Przez te smutki, któreś miała,
Uprośże nam wieczną chwałę!
03.06.2025
Tekst kradziony z Wikipedia.
Szukaj tytułu lub osoby
Wykonawcy:
Wykonawcy:
Posłuchaj sobie
0:00
0:00
Etykiety płyt
No i właśnie: mówi się wielkopostna czy wielkopolska??? Pieśń wykonywana w Poznaniu.